fbpx

Pamiętam jak dziś jeden z moich występów na scenie – w sumie jeden z pierwszych, ale ważnych. Miałam wtedy spore trudności z tremą, a na dodatek swoje trzy grosze dokładały oczekiwania (moje, mojej profesorki) i jeszcze wyobrażenia jakie miałam wobec takich występów.

Moje negatywne myśli i przekonania

W mojej głowie dużo było myśli, przekonań, emocji, które bardzo mi utrudniały spokojne podejście do tego występu. Pojawiały się myśli: „Nie dam rady”, „Wygłupię się”, „Nie jestem przygotowana”,.”Oni wiedzą, że nie umiem tego dobrze zaśpiewać”, „Na próbach nigdy mi ten jeden moment nie wychodził, więc teraz też mi nie wyjdzie” itd. 

Kierowałam sama do siebie negatywne komunikaty, które przecież w niczym mi nie pomagały. Przypominam sobie, że dużo energii poświęcałam. Z jednej strony ta energia szła na tworzenie tych myśli i generowanie nowych, a z drugiej strony na odganianie ich od siebie i przekonywanie samej siebie, że tak nie jest.

Opłakane skutki

Za każdym razem gdy podczas ćwiczeń coś nie poszło po mojej myśli to wyrzucałam sobie, że nie umiem się za to zabrać. Jak łatwo się domyślić nie pomogło mi to w żaden sposób w występie. Sam moment występu wspominam jako białą plamę w mojej historii – tak niewiele pamiętam. Wiem tylko tyle, że niezwykle przeżyłam ten występ i doświadczyłam największej w mojej karierze tremy. Oczywiście odbiło się to również na występie, który był najgorszy z wszystkich zarówno wcześniej jak i później.

Co się stało, że później już nigdy tak to nie zadziałało? Myślę, że wiele czynników ale jeden z elementów, który mocno zredukowałam to negatywny „self-talk”. Nigdy później już nie serwowałam sobie takiego stresu.

Negatywne myśli, które trzymasz w swojej głowie…

Nie wiem na ile jest to dla Ciebie oczywiste, albo nie, ale negatywne myśli się pojawiają w naszym umyśle. Jednak ile razy przebiegła Ci przez głowę jakaś paskudna myśl o Twoich umiejętnościach, kompetencjach? A jak często taka parszywa myśl nie tylko przebiegnie przez Twoją głowę ale i w niej na dłużej zostanie? No właśnie! Bo to z tym zostawaniem jest najwięcej problemów…

… wykorzystują Twoją energię i koncentrację….

Pomyśl sobie ile energii na co dzień tracimy na takie negatywne opowieści, które sami do siebie kierujemy, albo na których się skupiamy? Ile razy usłyszałaś jakaś nieprzychylną ocenę profesora i trzymałeś się jej mocno próbując zrobić tak, żeby naprawić wytknięte błędy? Jeśli koncentrujesz się (nawet mimowolnie) na negatywnych myślach i pozwalasz aby to one Tobą rządziły i decydowały co zrobisz a czego będziesz unikać, to pomyśl jak dużo sił i energii przeznaczasz na takie działanie?

…którą potrzebujesz do czegoś innego!

A teraz pomyśl o odwrotnej sytuacji – i nie nie mam na myśli pozytywnego self-talk w stylu „jestem zwycięzcą”. Jak już udało Ci się może wyczytać z moich wcześniejszych wpisów i newslettera – jestem fanką takiego podejścia gdzie będziesz się motywować pustymi frazesami. Więc co takiego Ci proponuję w zamian za negatywne komunikaty kierowane we własną stronę?

Zauważ je! I podziękuj im za pojawienie się. I… przejdź nad tym do porządku dziennego. Te myśli, które pojawiają się i budują Twoją niepewność i zwątpienie czasem będą się pojawiać. A to co możesz zrobić to zaakceptować fakt, że tak będzie. Każdy tak czasem ma. Ważne jest więc nie to by się ich pozbyć, ale by po prostu się na nich nie zatrzymywać.

Realizuj to co dla Ciebie ważne

Nie zatrzymuj się na nich ani po to, żeby je pielęgnować i dawać im się coraz bardziej rozrastać, ani po to by je próbować schować gdzieś głęboko. I jedna i druga sytuacja będzie zabierała Ci siły i koncentrację, które są Ci potrzebne do tego co jest dla Ciebie ważne. Bo przecież te myśli nie są czymś co chcesz robić i myśleć przez cały swoje życie?

Spodobało Ci się?

Podziel się tym z kimś, komu może się to przydać, albo spodobać 🙂