fbpx

Odkładanie na później

Prokrastynacja, znasz to słowo? Opóźniasz moment, w którym złożysz papiery, zgłosisz się na konkurs, zadzwonisz do dawno niewidzianego znajomego albo … (tu wstaw to, co odkładasz na później)? Może też odkładasz ciągle decyzję o podjęciu jakiejś współpracy? Ja mam takich rzeczy sporo w swojej szufladzie.

Myślisz, że to wynika z lenistwa? Mało prawdopodobne.

To znacznie głębsza sprawa niż preferowanie leżenia brzuchem do góry od innych czynności 😉

Tak jest łatwiej…

Odkładanie momentu, w którym musisz podjąć decyzję do ostatniej chwili/wykonać jakieś działanie itd.. to bardzo sprytne rozwiązanie. Czemu? Bo na moment pozbywasz się problemu i możesz uciec od tych nieprzyjemnych wrażeń i myśli, które sugerują Ci, że nie jesteś w stanie podołać zadaniu.

Na konferencjach i konkursach bardzo często najwięcej zgłoszeń pojawia się w ostatnich dniach (raczej minutach) rejestracji. Myślę, że ogromna część z tych zgłoszeń wynika właśnie z tego, że wiele osób odkłada swoją decyzję i działanie do momentu, gdy już nie ma wyjścia. W ten sposób możemy unikać tych nieprzyjemnych gremlinów w naszej głowie (o których pisałam tutaj), że nie damy rady, nie nadajemy się, że to nie jest miejsce dla nas. W ostatniej chwili jednak czasami przezwyciężamy nasze strachy – stąd tak wiele zgłoszeń tak późno 😉

Ten sam mechanizm odpowiedzialny jest też za unikanie występów publicznych, czy opuszczanie opcjonalnych występów gdy odczuwasz tremę.

Myśli, które utrudniają działanie…

Gdy masz wyjść na scenę, albo przygotować się do występu to jakie myśli się pojawiają w Twojej głowie? Nie dam rady, jestem za bardzo zmęczona żeby ćwiczyć/wyjść na spotkanie, nie umiem tego zrobić dobrze itd. Jest ich tak dużo, że albo skutecznie przesłaniają Ci spojrzenie na rzeczywistość i myśląc tak cały czas nie jesteś w stanie się poświęcić w 100% zadaniu, albo w ogóle z tego zadania rezygnujesz.

Te myśli są (jak zawsze) zupełnie naturalne i normalne. Nasz umysł nam po prostu daje znać, że coś może być niebezpiecznego, a przecież niebezpieczeństw należy unikać jak ognia! Bardzo dobry ten nasz umysł, tak się o nas troszczy. Prawda? Tyle, że jeśli tak bardzo się zgodzimy z jego koncepcją to w końcu możemy nie wystąpić, albo nie zgłosić się na konkurs, przesłuchanie itd.

I w pierwszej kolejności taka sytuacja sprawia, że czujesz się dobrze. Wiesz, nie masz tych nieprzyjemnych wrażeń w ciele, nie ma nerwówki, myśli Cię nie chcą “zjeść” itd. Super!

…i ich dalsze konsekwencje

Ale wiesz, co nie jest super? Unikasz wykonania czegoś co wydawało się, że jest dla Ciebie ważne. No właśnie, czy jest ważne? No bo skoro tego nie robisz, to może Ci nie zależy? Teraz się pewnie oburzysz – ale muzyka jest dla mnie ważna, to spotkanie jest dla mnie ważne, ten konkurs to coś o czym marzyłam! No ok, jeśli tak – to czemu zwlekasz?

No właśnie, więc chwilowo jest Ci dobrze. Nie czujesz tych wszystkich nieprzyjemnych rzeczy, nie masz wrażenia że zaraz głowa eksploduje Ci od nadmiaru nieprzyjemnych myśli. Błogi stan. Ale zaraz wraca do Ciebie – nie poszłam na spotkanie, które było ważne dla mojej kariery – jestem do niczego. Albo – nie zgłosiłam się na konkurs – co ze mnie będzie jeśli nawet nie jestem w stanie spróbować swoich sił w konkursie?

A to potem się tylko wzmacnia i znów jest CI nieprzyjemnie, znów masz sporo nieprzyjemnych myśli i wrażeń. Znów Twoja głowa nie daje CI spokoju.

Czy widzisz jak takie zachowania utrudniają Ci realizację Twojej pasji, Twoich wartości?

Co możesz zrobić inaczej?

Jeśli chcesz grać, śpiewać – dobrze wykonywać swoją pracę, to potrzebujesz ćwiczyć, występować, zgłaszać się na konkursy, przesłuchania, słuchać słów krytyki od rówieśników i współtowarzyszy Twojej muzycznej drogi, profesorów. To wszystko – co naturalne – może się wiązać z nieprzyjemnymi doznaniami, myślami, wrażeniami. 

W najbliższym czasie, gdy pojawi się w Tobie takie wrażenie, myśl, które będą odwodzić Cię od działania ważnego dla Ciebie zachęcam Cię abyś zauważyła to wrażenie/myśl/odczucie i dała mu troszkę przestrzeni. Pozwól mu po prostu być, nie chodzi o to, że masz je lubić, raczej o to, że skoro już jest to niech sobie będzie. Ono tak naprawdę informuje Cię o czymś ważnym. I właśnie dlatego, w tym samym czasie pozwól sobie na realizowanie tego ważnego dla Ciebie zadania.